Inna Bułgaria to metafora Półwyspu Bałkańskiego. I Europy.
Inność. Nasuwa się skojarzenie z esejami Kpuścińskiego, w których opowiada on o różnych wymiarach "inności" - najczęściej tej nieeuropejskiej. Europocentrycznie zorientowani przepuszczamy "inność" przez katalizator swojskości i tak powstaje "obcość".
A to co obce jest deprecjonowane - bo głupie, gorsze, złe...
Od kilku lat prowadzę badania terenowe nad zróżnicowaniem etnicznym regionu północno-wschodniej Bułgarii, podróżując po wioskach i sanktuariach religijnych, uczestnicząc w obrzędach rodzinnych i świętach lokalnych społeczności. Piszę doktorat.
Praca naukowa nie powala jednak wyczerpać bogactwa doznań i refleksji, wyniesionych z doświadczenia inności. A ja chcę się dzielić moimi ludzkimi odczuciami, reakcjami...
Wszyscy jesteśmy ludźmi - nie bójmy się siebie, lecz uczmy się wzajemnie swej odmienności. Bo z odmienności rodzi się różnorodność, w której mieści się piękno świata.
U Kapuścińskiego "Inny" postrzegany przez Europejczyka jest często jako gorszy, głupi, brudny, zły. Dlatego idee fix stanowiło dla R.K. pokazywanie świata takim jaki jest, opisywanie cierpień ludzi takimi jakie są - niezależnie od regionu świata, narodowości i religii, koloru skóry czy koloru odzieży, zakazów żywieniowych i innych kulturowych tabu.
"Inna Bułgaria" ma wiele wymiarów - jest inna bo nie-moja, nie urodziłam się tam i nie wychowałam, ale dobrze znam ten kraj, a w miarę pogłębiania z nim kontaktów - pokochałam go całym sercem. Ale "Inna Bułgaria" to zarazem mikro-Europa i mikro-świat, bo tutaj koncentrują się zjawiska, obserwowalne i gdzie indziej.
Inna Bułgaria, to Bułgaria zamieszkiwana zarówno przez Bułgarów, jak i nie-Bułgarów, będących jednak ludnością autochtoniczną (przynajmniej z mojego punktu widzenia). To kraj - ojczyzna prawosławnych chrześcijan, ale i wielu, wielu innych. Zwłaszcza muzułmanów - Turków, Cyganów, Tatarów, Alewitów, Bułgarów Muzułmanów zwanych jeszcze niedawno Pomakami. Ale również chrześcijan - Cyganów, Karakaczanów, Gagauzów. Są to grupy etniczne w większości nie zorientowane narodowo, przynajmniej jeszcze do niedawna nie... Ale to się zmienia. I od nas zależy jak potoczą się owe procesy zmiany.
Wydaje się to szczególnie istotne dzisiaj, kiedy w Europie (i w Polsce) narasta lęk przez islamem - religią, prezentowana coraz częściej jako z gruntu zła, antyludzka, antyeuropejska.
Nie zgadzam się z tak jednostronnym obrazem. Nie zgadzam się na deprecjonowanie "inności".
Zanim ją ocenimy - dowiedzmy się czegoś więcej o jej ogromnym zróźnicowaniu. Tym bardziej, że muzułmańska inność jest obecna w naszej kulturowej przestrzeni od wieków.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz